"Nie możemy, nie możemy!" i znów te głosy w głowie. "Nie chcę, nie chcę!" ej, właśnie, że chcę. Będzie idealnie... a może okropnie? Eh, nie cierpię, nie wiedzieć, co powiedzieć. Jak ja wielu rzeczy nie cierpię!
Musiałam się zastanawiać długo, bo Ross chyba pomyślał, że chcę go ignorować. Ruszył korytarzem, ale zawołałam za nim:
- Poczekaj! - to było coś nowego, dotychczas, to on tak za mną wołał. Kiedy podszedł do mnie, wskazałam ręką, żeby wszedł. Zrobił to, bez zbędnych słów. Usiadł, na moim łóżku i dalej nic nie mówił. Ja także nie. I tak dalej ciągnęło się, to nieprzyjemne milczenie. Nie miałam pojęcia, co mu powiedzieć, ale nie chciałam też, żeby sobie poszedł. W końcu Ross przerwał ciszę.
- Jesteś dalej, na mnie zła? - zapytał.
- Nie, nie jestem na ciebie zła. Po prostu... - nie wiedziałam, jak dokończyć, ale chłopak chyba zrozumiał. Podszedł do mnie i nagle znalazł się niebezpiecznie blisko.
- Nie wiem, co do ciebie czuję. - wyszeptałam wreszcie. Chłopak spojrzał mi prosto w oczy i również wyszeptał:
Ross? ;3 Cuś powiedziałeś? ^~^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz