Znów się całowaliśmy i moje myśli po prostu szalały. Chłopak nie miał zamiaru przestać i ja także nie. Ross w końcu oderwał się ode mnie, ale tylko by zaczerpnąć powietrza. Kiedy znów chciał podjąć pocałunek odsunęłam się lekko od niego.
- O co chodzi? - zapytał. - Coś się stało?
- Tia, jakbyś nie zauważył. - wywróciłam oczami.
- Ale co?
- Naprawdę nie masz pomysłu? - spytałam, a gdy pokręcił głową, dodałam: - No, przez ostatnie piętnaście minut, praktycznie wciąż się całujemy, a... a nawet nie jesteśmy parą i... i
- I co?
- Och, czy ty mi musisz przerywać? - zapytałam poirytowana, ale Ross tylko się zaśmiał i powiedział:
Ross'y ? ;**
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz