piątek, 3 października 2014

Od Avril do Alen'a

Poszłam za Alen'em i zobaczyłam, że grupa chłopaków, których nie rozpoznałam stoi przed akademią i z nim rozmawia. Podbiegłam do Alen'a i spytałam:
- Kim oni są?
- Dawnymi kolegami, twojego znajomego... - odpowiedział mi chłopak, stojący na przedzie grupki.
- A co tu robicie? - spytałam chłopaka nieprzyjaznym tonem. Nie uwierzyłam mu i nie miałam zamiaru zostawić ich tu samych.
- Przyszliśmy... porozmawiać. - odpowiedział nieprzyjemnym tonem, po czym uśmiechnął się ironicznie.
- To teraz idźcie sobie stąd. Nie należycie do akademii, więc nie macie prawa tu przebywać. - rzekłam rozgniewanym tonem. Irytowało mnie trochę to, że Alen jeszcze się nie odezwał.
- Ale nas nie obchodzi prawo, laluniu. - odpowiedział jeden z chłopaków, a oni wszyscy się zaśmiali.
- Co jest, potrzebujesz obrończyni? - znów zwrócił się do Alen'a ten ich cały "przywódca".
- A ty nie potrzebujesz tych swoich obrońców? - zapytałam, poprzedzając Alen'a i wskazałam na całą grupkę chłopaków. Alen zaśmiał się ponuro, a "przywódca" spojrzał na mnie gniewnie.
<Alen?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz