Wstałam dosyć późno. Rozejrzałam się po pokoju nie wiedząc co jest grane i nagle zerwałam się na równe nogi. Miałam mało czasu, za mało. Popędziłam w kierunku szafy potykając się co chwila. To musiało z pewnością zabawnie wyglądać. Ubrałam się w jasnoszare rurki, biało-czarną, pasiastą koszulkę i bordowe trampki. Jeszcze tylko makijaż, trochę czaszkowych dodatków i już! Już miałam wyjść z pokoju, gdy zdałam sobie sprawę, że nie pomalowałam paznokci. No, nie, to za poważny błąd! Wróciłam więc i szybko znalazłam ulubiony czarny i bordowy. Pomalowałam je na zmianę, ale było więcej czarnego. I pozostało tylko czekać. Czekać, czekać, czekać i czekać! To było nie do zniesienia. Myślałam że już nigdy nie wyschnie! Ale jednak tak się nie stało, lakier wreszcie wysechł i mogłam wyjść. Pobiegłam do drzwi, bo siedziałam na łóżku, otworzyłam i wpadłam na kogoś.
- Przepraszam! - krzyknęłam, bo chłopak upadł.
<Ross ^-^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz